Dzisiaj chciałabym Wam przybliżyć zawód instruktora fitness. Taki trochę wpis od kulis będzie. Dlaczego uważam, że może to być dla was interesujące? Cóż, czasem – czytając negatywne komentarze w internecie – mam wrażenie, że albo internauci stali się bardziej czepialscy, albo nie wiedzą, co tak naprawdę robi instruktor fitness. Teraz jest okazja, aby skonfrontować poglądy.
„Nic sobą nie reprezentujesz, tylko d*** świecisz!”. „Taki trening to i ja umiem poprowadzić”. To tylko dwa z wielu negatywnych komentarzy, które najczęściej można zobaczyć na profilach niektórych trenerek. Cóż, spójrzmy prawdzie w oczy: instruktor po części pracuje ciałem. Jak źle by to nie brzmiało, tak niestety jest. Instruktor jest swoją własną wizytówką. Bo czy poszlibyście do trenera, który sam wygląda, jakby natychmiast potrzebował porady dietetyka i własnego trenera? A to, że ktoś pokaże na instagramie tylko jedno ćwiczenie, nie znaczy, że tylko to jedno zna.
Instruktor, zanim zacznie pracować, musi się odpowiednio wyszkolić. Oznacza to, że poświęca swój czas na to, aby poznać wszystkie niezbędne informacje, którą pozwolą mu bezpiecznie i skutecznie pracować z podopiecznymi. Zawód instruktora/trenera można zdobyć na kursach zawodowych (tak jak w moim przypadku, który zakończył się uzyskaniem legitymacji zawodowej oraz wpisem do rejestru ministerstwa sportu) lub studiując na AWF. W każdym przypadku niezwykle ważne jest poznanie anatomii. Znów się powtórzę: ze względów bezpieczeństwa. Ale to najczęściej nie koniec nauki. Każdy nowy podopieczny to tak naprawdę „nowy materiał” do nauki. Dodatkowo dobry instruktor i trener nieustannie poszerza swoją wiedzę na kursach specjalistycznych poświęconym konkretnym zagadnieniom. Ja osobiście jestem już po kilku kursach, a kolejne mam w planach. Wszystko po to, żeby ulepszać swoje programy treningowe i żeby były one efektywniejsze.
Jest jeszcze jedna kwestia, która uważam, powinna zostać poruszona. Otóż większości osób wydaje się, że takie poprowadzenie zajęć to bułka z masłem. Ot pokazać kilka ćwiczeń i już. Nic bardziej mylnego! Każde zajęcia mają swój określony program (oczywiście w zależności od ich nazwy i od prowadzącego, ale dla mnie nigdy nie ma dwóch takich samych zajęć), który trzeba najpierw przygotować. Bardzo często zasiadam z zeszytem i najpierw sobie wypisuje wszystkie możliwe ćwiczenia, które mogę wykorzystać, a następnie tworzę z nich „playlisty” na konkretne zajęcia.
Kolejny etap to oczywiście same zajęcia i odpowiednie ich poprowadzenie. Komunikatywny instruktor, to dobry instruktor. Musi jasno wyrażać swoje myśli i przekazać je w sposób zrozumiały dla całej grupy. Poznałam kiedyś instruktorkę, która świetnie komponowała kilka ćwiczeń w całość, która dawała niezły wycisk. Niestety, nie umiała przekazać, co będzie robione w następnej kolejności i za późno wydawała komendy. Efekt? Troszkę rozwalone zajęcia, bo każdy ćwiczy co innego, opóźnia się, druga osoba przyspiesza, a w sumie daje to niezły chaos.
Co dalej? Oczywiście kontrola nad grupą. Instruktor musi widzieć, co się dzieje na sali. Osoby, które były u mnie na zajęciach wiedzą, że ja bardzo często chodzę po sali i przyglądam się dokładnie każdej osobie. Nie robię tego po to, aby złośliwie wytknąć błędy. NIE! Robię to dlatego, że zależy mi na bezpieczeństwie każdej osoby ćwiczącej. Przypominam, że źle wykonane ćwiczenie może spowodować kontuzje. Dla mnie ważniejsze jest to, żeby to grupa ćwiczyła. Bo w trakcie zajęć to nie grupa jest dla mnie, tylko ja jestem dla grupy. Czyli nie ja ćwiczę, to nie mój trening. Ja swój wykonam później. W trakcie zajęć jestem do waszej dyspozycji. Pomagam wam kształtować formę i uczę poprawnego wykonywania ćwiczeń. Poza tym, jak myślicie, kogo obwinicie, jeśli (odpukać w niemalowane) coś się wam stanie na zajęciach? Odpowiadamy za was, a to bardzo duża odpowiedzialność.
Gdy wybija koniec zajęć, nie pakuje się jak najszybciej i uciekam do domu. Wiele osób przychodzi po zajęciach, bo albo chce się jeszcze o coś dopytać albo potrzebuje porady. Czasem chcecie się czegoś o mnie dowiedzieć. Nie ma wtedy żadnego problemu, żebyście podeszli i żebyśmy chwilę porozmawiali. W końcu warto wiedzieć, z kim mamy do czynienia 😉
To chyba tyle, co chciałam powiedzieć o swoim zawodzie. Jeśli macie jakieś pytania, piszcie w komentarzach.