Żyjemy w czasach, w których króluje życie na szybko. Jedzenie najlepiej żeby się samo przygotowywało, dlatego wybieramy fast foody, samochody zamiast roweru, bo szybciej do jedziemy, trening najlepiej jak najkrótszy. I tu o to wkraczają niezawodne magazyny, w których możemy znaleźć treningi typu „płaski brzuch w 15 minut”. Wszystko pięknie, ale o czymś zapomnieli chyba? A no tak: o właściwym podziale na rozgrzewkę, trening właściwy i stretching.
Wiem, wiem. Wszyscy mamy mało czasu. Jesteśmy zapracowani, mamy mnóstwo obowiązków. W pracy szef, w domu dzieci, mąż, zakupy trzeba zrobić, znaleźć czas dla siebie. W tym codziennym natłoku spraw traci właśnie trening. Bo korzystamy z tych ekspresowych ćwiczeń. Tylko nie dziwmy się później, że nabawiliśmy się kontuzji. Dlaczego?
Bo KAŻDY trening powinien składać się z trzech części:
Rozgrzewka
To podczas niej dajemy naszemu ciału znać, że zaraz skoczy nam tętno i że mięśnie będą bardziej zaangażowane niż do tej pory. Jeśli nasz trening odbywa się zaraz po pracy, w której siedzimy przez 8 godzin, a później docieramy do niego samochodem, w którym nadal siedzimy, to nasze mięśnie pozostają w uśpieniu. W końcu w ogóle nie wymagamy od nich żadnego wysiłku. A przy treningu już tak. Dlatego konieczne jest znalezienie tych 5 minut, które pozwolą rozgrzać nasze ciało, powoli zaangażować mięśnie. Skąd wiemy, że jesteśmy już gotowi do ćwiczeń? Wystarczy wsłuchać się w swój oddech. Zwykle jest trochę intensywniejszy i zaczynamy bardziej nabierać powietrza.
Trening właściwy
Kolejna część treningu, ta środkowa, to właśnie trening właściwy. Wtedy to realizujemy założony przez nas plan ćwiczeń wzmacniając poszczególne partie mięśniowe czy też spalając tkankę tłuszczową. Musimy oczywiście pamiętać o właściwej technice, gdyż tylko dzięki niej osiągniemy odpowiedni efekt, a do tego zapobiegniemy kontuzji.
Stretching
Czyli po prostu rozciąganie. Powinno trwać co najmniej tyle samo co rozgrzewka czyli minimum pięć minut. Najważniejsze to rozciągnąć te partie mięśniowe, które aktywnie uczestniczyły w treningu, ale ja zawsze funduje uczestnikom zajęć rozciąganie całego ciała, gdyż to odpręża i relaksuje. Taka jeszcze ciekawostka: o odpowiednim stopniu rozciągnięcia mięśnia można mówić dopiero po upływie 30 sekund. Oznacza to, że w każdej pozycji powinniśmy zostać przez taki właśnie czas, a nawet i dłuższy. Jest to istotne szczególnie wtedy, gdy chcemy poprawić elastyczność naszych stawów, a do tego marzymy o sesji zdjęciowej w stylu prawdziwych joginów, którzy zachwycają stopniem giętkości i rozciągnięcia 😉 A tak poza tym to rozciąganie daje kolejny sygnał naszemu ciału, że teraz czas na wyciszenie i przejście w stan spoczynku.
Czy to naprawdę jest konieczne?
Tak! I nie dajcie sobie wmówić, że tak nie jest. Nagłe przejście do treningu porównałabym do skoku do lodowatej wody. Dla ciała to szok. A po co go szokować, skoro można go odpowiednio przygotować? Jeśli pamiętacie mój wpis z moją fit historią, to wspominałam o tym, że w pewnym momencie zaczęłam trenować samodzielnie i dorobiłam się kontuzji kolana. Dlaczego? Bo nigdy nie rozgrzewałam ciała. Na ślepo uwierzyłam „trenerce”, która nakręciła własny zestaw ćwiczeń i od razu przeszła do konkretu, nawet nie wspominając o rozgrzewce.
Teraz już wiecie, że tak powinien wyglądać cały trening. Jeśli będziecie korzystać z planów treningowych stworzonych przez trenera, i nie będzie on zawierał któregoś z wyżej wymienionych elementów, radzę zmienić opiekuna 😉
One thought on “Trójpodział treningu: rozgrzewka, trening właściwy, stretching”