Jest środa, a ja właśnie piszę post, który powinien ukazać się na blogu we wtorek. Nie, nie następny. Ten wczorajszy wtorek. Pełna spiny tak bardzo chciałam się wyrobić z tym wczoraj, że niewiele by brakowało, a opublikowałabym byle co, czego później bym żałowała. Już się na siebie złościłam, gdy nagle stwierdziłam: WEŹ WYLUZUJ!

Jak zwykle miał to być post fitnessowy. Nie dlatego, że się do tego zmuszam, bo taką tematykę bloga wybrałam. Nie. To mój własny wybór. Ja to lubię i lubię się dzielić swoją wiedzą dotyczącą treningów i wszystkich tematów pokrewnych. Ostatnio jednak mam wrażenie, że tyle rzeczy mam do zrobienia, że nie wiem co olać jako pierwsze. Wiecie, to takie wrażenie kiedy siadasz i zastanawiasz się, czy wszystko już jest zrobione czy po prostu o czymś zapomniałeś. Czasem też te myśli idą właśnie w kierunku bloga. A tego nie chcę.

Bloga traktuje jak swoją pracę, chociaż nie przynosi ona na chwilę obecną żadnych finansowych korzyści. Dlatego w hierarchii zawsze wyżej nad nim stoją płatne zlecenia, które pozwolą uratować domowy budżet i pozwolą na godne życie. Co jak sądzę jest zrozumiałe dla wszystkich.

Irytuje się też tym, że w ostatnim czasie brak mi sił, chęci i czasu na trening. Tak, zawodowy instruktor też czasem może mieć problemy z motywacją. Nawet gdy ten czas się znajdzie, najzwyczajniej w świecie wolę odpocząć. Bo jestem tylko człowiekiem!

I gdy tylko to sobie przypomnę, to mój rozsądek podpowiada mi: spokojnie, wyluzuj. Nie muszę być perfekcyjna, nie wszystko musi być zrobione od razu. Przecież jak opublikuję posta dzień później, to nic się nie stanie. Przecież to moje miejsce, moja strona i to ja sama decyduje o tym, kiedy i co się tutaj pojawi. I te myśli pomagają. Nawet część dnia, taka bardziej luźna, ładuje moje wewnętrzne akumulatory, jednocześnie zaspokajając wewnętrznego lenia 😉 I tym samym kolejnego dnia znów mogę wrócić do pracy i obowiązków bez zbędnej irytacji. 

Stąd też ten dzisiejszy post. Inny, bardziej luźny i trochę o niczym. Bez żadnych motywacyjnych treści czy przekazywania kolejnej dawki wiedzy. Jeśli nie macie danego dnia siły na trening, to trudno, odpuśćcie sobie! Jeden gorszy dzień nie zrujnuje waszych dotychczasowych starań. W życiu trzeba dbać nie tylko o formę fizyczną, ale też psychiczną.

Tak więc ja dzisiaj luzuje. A wy?

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *