Podobno najtrudniej jest zacząć. A skoro tak, to znaczy, że potrzebna nam motywacja. Tylko jak się zmotywować do ćwiczeń? Które metody będą dla nas najskuteczniejsze?
Nie zmuszaj się
Jeśli czujesz, że zmuszasz się do każdej aktywności – nie rób tego. Chęć bycia aktywnym musi płynąć prosto od Ciebie. Wmawianie sobie, że jutro na pewno nam się będzie chciało (choć doskonale wiemy, że tak nie będzie), jest bez sensu. Chodzi o to, aby wiedzieć, że to co robimy sprawia nam przyjemność. Czy pamiętasz jak na szkolnej stołówce wciskano w Ciebie na siłę zupę szczawiową? Osobiście jej nienawidziłam. A z obiadów jadłam tylko zupy. Efekt był taki, że po prawie 20 latach nadal nie mogę patrzeć na tę zupę. I tak jest z treningiem. Może to efekt jakiegoś wcześniejszego urazu? Warto poszukać przyczynę i spróbować przełamać naszą niechęć. Czasem jeden raz wystarczy, żeby załapać przysłowiowego bakcyla 😉
Rób to, co sprawia Ci przyjemność
Obecnie oferta zajęć fitness jest tak szeroka, że każdy znajdzie coś dla siebie. Lubisz tańczyć – tańcz, wolisz dźwigać ciężary – idź na siłownię, lubisz się spocić i męczyć – wybierz bieganie lub inne zajęcia cardio. Wybór jest naprawdę ogromny. Dzięki temu robimy to, co sprawia nam przyjemność, a jednocześnie nie zmuszamy się do tego. Idziemy na trening, bo tego chcemy, bo to lubimy.
Stawiaj sobie realne cele
W kalendarzu znajdziemy się kilka przełomowych momentów, od których postanawiamy zacząć. I wszystko fajnie. Ale wraz z tymi przełomowymi momentami stawiamy sobie nierealne cele, jak np. „schudnę 10kg w miesiąc”. Nie będę rozpisywać się, jak bardzo jest to szkodliwe dla zdrowia, a przynajmniej nie teraz. Chodzi o to, aby stawiane sobie przez nas cele były realne. Nie od razu Rzym zbudowano, więc i my nie przebiegniemy po miesiącu treningu maratonu. Cele, na których nam zależy muszą być łatwo widoczne, np. schudnę do wakacji – bez podawania konkretnych wymiarów i wagi. Zaczynasz trenować i rzeczywiście chudniesz do wakacji. Monitorując swoje postępy możesz później ustalać konkretne wartości. Inny przykład: na sylwestra zmieszczę się w kieckę, której nie mogłam założyć w miesiąc temu. Zostało kilka miesięcy? Super! Sprawdź, ile musisz zrzucić centymetrów w obwodach (bo waga tu nie będzie istotna) i podziel sobie uzyskany wynik na liczbę miesięcy, np. 4cm/1miesiąc. Cel najbardziej realny. Teraz się go trzymaj.
Znajdź towarzysza podróży
Samemu idzie się szybciej, ale z kimś zachodzi się dalej. Jeśli czujesz, że samodzielne treningi to nie dla Ciebie, poszukaj do nich partnera. To może być ktokolwiek – twój chłopak, twoja dziewczyna, mama, tata, siostra, brat, przyjaciółka, znajoma/-y z pracy, albo nawet osoba poznana w klubie fitness. Zobowiązanie wobec kogoś jest dla nas bardzo silnym czynnikiem motywującym. Obecnie na forach internetowych i na social mediach można znaleźć dużo ogłoszeń o poszukiwaniu partnera do treningów. Może to coś dla Ciebie?
Ogłoś to publicznie
Ostatnią rzeczą, która naprawdę silnie nas motywuje do działania, jest publiczne zobowiązanie. Nic tak na nas nie działa jak myśl, że potem mogą nas krytykować. I chociaż nie powinniśmy się taką krytyką przejmować, to jednak bardzo często pomaga ona odkryć w sobie nowe pokłady motywacji. Napisz to na facebooku, powiedz o tym trenerowi, znajomym z pracy lub rodzinie. Uwierz, że jest więcej osób, które będą Cie wspierać, niż tych, które będą chciały podłożyć Ci nogę. Zobowiązanie „nie jem słodyczy przez kolejne 2 miesiące” wygłoszone publicznie zadziała na twoją korzyść. Może się okazać, że dzięki tej deklaracji, złożonej przed innymi, nie tylko kogoś zainspirowałaś, ale też że ktoś pamiętał o tobie i na imprezie nie pojawiły się żadne słodyczy, tylko zdrowe przekąski. Miło, prawda?
To już wszystkie sposoby, które są według mnie skuteczne do zmotywowania się do pracy nad sobą. A jakie są Wasze? Chętnie poczytam w komentarzach 🙂
One thought on “Jak się zmotywować?”