Strasznie lubię czytać na innych blogach podsumowania miesiąca lub tygodnia. Kiedyś też już takie robiłam u siebie na blogu i stwierdziłam, że fajnie będzie powrócić do tego. Nie ma zatem co zwlekać. Zapraszam na podsumowanie listopada.

podsumowanie listopada

Pierwszy dzień tego miesiąca jest wyjątkowy. Święto zmarłych wprawia człowieka w mocno nostalgiczny nastrój. Ja jednak uważam, że nie tylko w tym jednym dniu powinno się pamiętać o zmarłych, lecz przez cały czas. Niestety, pogoda w tym roku uniemożliwiła mi spacer, na który chodziłam zawsze od wielu lat z rodzicami czyli pod pomnik Nike na warszawskiej Woli. Ale w tym roku, ponieważ groby odwiedziłam kilka dni wcześniej, spędziłam dzień przed komputerem tworząc m.in. nowe wpisy na bloga.

Z kolei pierwsza sobota miesiąca była w pełni rozwojowa. Byłam na szkoleniu z trampolin, które poszerzyło moje umiejętności zawodowe i pozwoliło mi wprowadzić kolejny rodzaj zajęć do mojego grafiku.

trampoliny fitness

20161126_125158

 Po szkoleniu szybko zaczęłam prowadzić ten rodzaj zajęć. Zresztą, co tu dużo mówić, ten miesiąc upłynął mi naprawdę pod znakiem treningów. Już dawno nie poprowadziłam tylu zajęć, ile w tym miesiącu. Ostatni tydzień był szczególnie intensywny. Może nawet za bardzo. Miałam w planach wybrać się na maraton fitness, ale moje ciało zbuntowało się. Ostatnie siły mnie opuściły, więc zostałam w domu i spędziłam czas z synkiem i mężem.

Muszę też przyznać, że był to jeden z bardziej rozwojowych miesięcy dla mojej firmy. Dostałam kilka propozycji współpracy, niektóre musiałam odrzucić, w efekcie czego kilkakrotnie zmieniałam grafik na stronie. W tej chwili prezentuje się następująco:

 grafik-grudzien-2016-fitness dorota

Natomiast nie mogę zapewnić, że na długo pozostanie w tej formie, dlatego polecam wam zaglądać do zakładki GRAFIK. Tam znajdziecie najbardziej aktualną wersję. Pamiętajcie też, że cały czas możecie dzwonić do klubów i pytać o wolne miejsca. Zazwyczaj zawsze się coś znajdzie, więc nie zakładajcie, że nie warto się dowiadywać 🙂 W linku wyżej macie podane namiary do klubów, więc dzwońcie i pytajcie śmiało. I jeszcze jeden apel z mojej strony: zapisujcie się na zajęcia albo odwołujcie, jeśli nie możecie przyjść. W tym sezonie jeszcze mi się to nie zdarzyło, ale przy zbyt małej ilości osób zajęcia powinny zostać odwołane. Szkoda po prostu jest czasu instruktora, pracowników klubu i pozostałych osób, które przychodzą na darmo. Szanujmy się nawzajem 🙂

A tak poza tym…mimo że był to intensywny miesiąc, to jednak pewne zdarzenia były mocno powtarzalne. Praca, praca i jeszcze raz praca. Prywatnie moje życie od kilku miesięcy skupia się na najmłodszym członku rodziny i obserwowaniu jego rozwoju. A tutaj też się działo: nowe zęby, nowe jedzenie, raczkowanie, stawanie. Napracował się młody 😉 Ja natomiast po całodniowych maratonach działania na pełnych obrotach, miałam tylko ochotę poleżeć…

stretching

Na pomysł tego wpisu wpadłam pod koniec października i stwierdziłam, że będę chciała pokazać wam jakieś ciekawe zdjęcia. Niestety. Pogoda była tak niesamowicie fatalna, że o spacerach nie było mowy. Marzył mi się długi spacer w jesiennym słońcu i z odgłosem szeleszczących liści pod nogami. Wybrałam się na przechadzkę po okolicy jeden jedyny raz, ale i tak nie było sprzyjających warunków do robienia zdjęć, bo wiał zimny wiatr. Ale w grudniu mam postanowienie poprawy 😉

Postanowiłam też wybrać się jako uczestnik na zajęcia fitness dla mam z dziećmi. Sama zachęcam do tego innych, a nie korzystam z tej możliwości. Nie wiem czy trafiłam na gorszy dzień prowadzącej, czy to może kwestia tego, że sama prowadzę ten rodzaj zajęć, ale strasznie się wynudziłam na nich. Byłam bardzo zawiedziona, bo znam prowadzącą i sądziłam, że spędzę tą godzinę mega pożytecznie. Tymczasem sama rozgrzewka trwała prawie 25 minut, a pozostałą część zajęć pochłonęły raptem 3 ćwiczenia :/ Przyznam się, że przez chwilę zwątpiłam, czy dobrze prowadzę sama zajęcia, ale dziewczyny są tak kochane, że powiedziały, że program który realizuje, podoba im się. Wierzę im na słowo 😉

fit mama Slim and funZa to treningi na siłowni uważam za udane. Czasem nie miałam ochoty na nie iść, ale nie dawałam się marazmowi i za każdym razem wychodziłam zadowolona. Zresztą było mi łatwiej, bo spodnie, które kupiłam 2 miesiące temu, mocno mnie opinały, a teraz zaczęły się robić za luźne 😉

20161103_212022

img_20161117_204449

img_20161117_204547

 

Opublikowane w tym miesiącu:

Na blogu pojawiły się kolejne plakaty motywacyjne do pobrania. Oprócz tego zaprezentowałam wam moje wrażenia po kuracji preparatem Zdrowe Kolana. Przybliżyłam wam również charakterystykę zajęć oferowanych przez kluby fitness. Pojawił się również osobny, bardzo krótki, wpis poświęcony tabacie. A żeby nie było monotonnie, to pokazałam wam moje zdrowe zdobycze z hipermarketów.

Jako że grudzień za pasem, to nie mogło również zabraknąć wpisu z propozycjami na prezenty dla fit-maniaków.

Nie zapomnijcie też zajrzeć na youtuba, na którym regularnie, co czwartek, pojawiają się nowe filmiki. Jeśli nie chcecie ich przegapić, polecam subskrybcję kanału 🙂

Listopad minął (z czego bardzo się cieszę, bo nie lubię tego miesiąca ani trochę), więc oficjalnie ogłaszam świąteczną gorączkę 😉 Ja się niezmiernie cieszę. Uwielbiam grudzień za jego świąteczny klimat 🙂

Mam nadzieję, że listopad minął wam spokojnie i efektywnie 🙂

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *