Cały czas się zastanawiam, czy drażnić lwa i wypowiedzieć się na ten temat, czy jednak przemilczeć, bo inaczej zaleje mnie fala hejtu. Ale skoro to czytacie, to oznacza, że zdecydowałam się zabrać głos w sprawie brzuchów z internetu. Bo strasznie o nich głośno ostatnimi czasy.

Zacznę od pewnego wyjaśnienia. Dla mnie nie każdy musi nosić rozmiar XS czy S. Dla mnie nie jest problemem to, że ktoś ma rozmiar XL lub większy. Oczywiście nie popieram objadania się, które skutkuje większym rozmiarem, ale wiem, że są osoby, które są genetycznie uwarunkowane do bycia większym. Fajnie, jeśli taka osoba postanawia coś ze sobą zrobić, ale jeśli nie chce i dobrze się ze sobą czuję, to najważniejsze. Zróżnicowanie pod względem wyglądu jest fajne. Klony nie są oryginalne, a takie zjawisko pojawia się w internecie coraz częściej. Nie przeszkadza mi też, jeśli osoby większe noszą kostiumy dwuczęściowe. Przecież mają do tego pełne prawo. A jak mi się ktoś wyjątkowo nie podoba, to po prostu tego nie oglądam. Proste, prawda?

Ania Lewandowska miesiąc po porodzie chwali się płaskim brzuchem. Wcale mnie to nie dziwi. JEST ZAWODOWYM SPORTOWCEM, który trenuje od wczesnych lat dziecięcych. Przed prawie całe swoje życie była aktywna, więc jej zadbana sylwetka i płaski brzuch nie powinny nikogo dziwić. Jest jedną z tych szczęściar, które nie muszą katować się długimi dietami i treningami, żeby po narodzinach dziecka być znów szczupłą. Nikt jednak nie zauważył, że wcześniej, czyli przez pierwsze 2 tygodnie, Ania nosiła bardzo luźne bluzki i bluzy, które prawdopodobnie maskowały jeszcze wystający, ale już nie tak jędrny brzuszek.

Ale wszyscy są wkurzeni. Bo co? Bo się nie zapuściła i dbała o siebie przez całą ciążę? A może jednak powinna? Bo wtedy wszystkie kobiety, które szukają wymówek, żeby w ciąży nic nie robić, czuły by się usprawiedliwione? Ja jeszcze w 8 miesiącu ciąży prowadziłam zajęcia. W 9 miesiącu już zrezygnowałam, bo po pierwsze rozwiązałam współpracę z ośrodkiem, w którym pracowałam, a po drugie miałam jeszcze od groma zleceń z copywritingu, a po trzecie już czułam się naprawdę zmęczona i ociężała. Przez całą ciążę przytyłam 8,5kg. Młody urodził się zdrowy. 10/10 i z wymiarami bardzo podobnymi do mnie i do męża, kiedy to my się rodziliśmy. Tydzień po ciąży prezentowałam się tak:

Z profilu widać wyraźnie, że wystaje mi brzuch i jest obwisły. Ale gdy stanęłam przodem, w odpowiedniej pozie, ubrana w kolor czarny, który wyszczupla, od razu schudłam. Momentalnie! Doskonale wiem, że są różne sytuacje, różne dzieci i nie każda mama ma czas na to, żeby w codzienną rutynę wpleść treningi. Znam to z autopsji! Wiem też, że nie każda młoda mama ma siłę i zdrowie. Dlatego jeśli nie możesz ćwiczyć, to trudno!. Wracając jeszcze do Ani. Dzisiejszy artykuł z pewnego portalu plotkarskiego głosi, że Ania poszła z mężem na randkę i założyła szpilki. Skąd ona miała czas, żeby się tak wystroić? No to proszę: oto ja 1,5 miesiąca po porodzie:

Buty na obcasie, wyprostowane włosy, zrobiony makijaż, porządny ciuch. Ba! W tym czasie to co tydzień miałam inny kolor paznokci. I sama je sobie malowałam. Ale nadal mam oponkę, bo zawsze ją miałam! I ta cholera za nic w świecie nie chce mnie opuścić. Ale i tak walczę o jej stopniowe zmniejszanie 😉

W tym czasie jeszcze nie ćwiczyłam, bo nadal miałam zakaz. Po cesarskim cięciu nie chciałam zrobić sobie krzywdy. Dlatego powrót do formy zaczęłam od spacerów. Jednak jeszcze przez kolejne pół roku nie odważyłam się (a nawet i dłużej) na trening interwałowy czy jakikolwiek, w którym byłyby podskoki. A Ania to niestety pokazała u siebie na instagramie 4 tygodnie po porodzie. Uwaga! PRZEZ OKRES POŁOGU (co najmniej 6 tygodni) ZAKAZANE JEST WYKONYWANIE ĆWICZEŃ, A TYM BARDZIEJ INTERWAŁOWYCH! Tym razem Ania strzela sobie w kolano sprawiając, że jej koledzy i koleżanki po fachu stają przeciwko niej. Taki trening to zbyt duże obciążenie dla narządów wewnętrznych i grozi m.in. takimi powikłaniami jak przepuklina brzuszna czy nietrzymanie moczu. To prawda, że już dobę po porodzie można zacząć ćwiczyć, ale są to ćwiczenia mięśni dna miednicy, które pomogą w rekonwalescencji. Wbrew pozorom to nie są proste ruchy i trzeba się ich nauczyć.

Jest jeszcze jeden bardzo ważny aspekt powrotu do formy po ciąży. GENETYKA. Wystarczy spojrzeć na kobiety w swojej rodzinie, żeby zobaczyć, co nas może (ale nie musi) czekać po porodzie, jak będziemy wyglądać. Pamiętajcie proszę, że każdy organizm jest inny. Każdy ma inną przemianę materii, inne zasoby energetyczne, inne problemy. Zanim młody zaczął raczkować, mogłam robić wszystko co chciałam. Teraz zdarza się, że nie mam czasu żeby zjeść cokolwiek. Więc jeśli nie wyglądam tak jakbym chciała (i tak właśnie jest), to pretensję mogę mieć tylko do siebie. Nie katuje się i nie zamierzam gotować po nocy, byleby następnego dnia zjeść jak należy. Bo w nocy to ja wolę spać. A dopóki wstaję co noc, będę się kładła, kiedy tylko oczy same zaczynają mi się kleić. Nikt nie oczekuje, że wszystkie mamy będą wyglądać jak modelki. Na wszystko przyjdzie czas. Trzeba tylko mieć trochę cierpliwości. Czytając komentarze na jakimś portalu natknęłam się na taki, który głosił: Ciekawa jestem, jaki hejt pójdzie na Marinę Łuczenko, jak ona urodzi dziecko i miesiąc po porodzie pokaże super płaski brzuch. Przecież ona już teraz nie musi nic robić, żeby dobrze wyglądać, więc po ciąży też szybko wróci do formy. Sama prawda. Też czekam na te hejty.

Dobra, na temat Ani kończę, bo mogłabym pisać i pisać o tym. Temat o tym, jak bezpiecznie ćwiczyć po ciąży poruszałam nie raz i pewnie jeszcze nie raz poruszę. Teraz na szybko wspomnę o temacie, który również mnie zirytował, a o którym napisała u siebie Agnieszka we wpisie Do kiedy kobieta może nosić bikini. Polecam wam zapoznać się z tym wpisem, ponieważ cały problem jest dokładnie opisany. Ciekawe są też komentarze. Generalnie wychodzi na to, że jak wspomniana we wpisie Małgorzata Rozenek-Majdan zakłada bikini, to jej nie wypada. Bo jakim prawem matka dwójki dzieci pokazuje w internecie swój płaski brzuch?! To przecież skandal! A do tego nosi szorty i ma długie włosy! No nie wypada kobiecie w tym wieku…

W tym wszystkim chciałam zapytać tylko o jedno: od kiedy w społeczeństwie funkcjonuje zgoda na zaniedbanie siebie? Czy zadbana kobieta to takie zło? Czy nie można być mamą, a do tego czuć się seksowną? Czy nie można myśleć o sobie? Podkreślę raz jeszcze, że ja nie wprowadzam terroru płaskiego brzucha (najpierw sama musiałabym go mieć 😉 ). Dla mnie ważniejsza jest forma. I jak widzę jej poprawę u swoich uczestniczek, to jestem najszczęśliwsza na świecie 🙂 Ubytek kilogramów i centymetrów to efekt uboczny 😉 Nie popieram presji wywieranych na młodych mamach, że tuż po porodzie mają wyglądać jak top modelki. Nie o to w tym wszystkim chodzi. Promowanie aktywności w i po ciąży to zupełnie inne wartości, zdrowotne, które mają być ponad wygląd.

Kończę. Bo w zasadzie można by o tym gadać i gadać i gadać… A morał jest krótki i wszystkim znany: WSZYSTKO W SWOIM CZASIE!

 

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *