Witam się z Wami po długiej przerwie i od razu zapraszam na wpis gościnny. Tym razem wypowiada się nikt inny, jak sama perfekcyjna pani domu (tak, tak, to ona jest tą prawdziwą ;)). Niebałaganka, czyli Ania Legenza,  opowiada o swoich ulubionych aktywnościach fizycznych i zdradza sekret swojej motywacji. Ciekawi? Czytajcie dalej.

Moja ulubiona aktywność to…

W chwili obecnej ulubiona aktywność, to joga. Zauważyłam jednak, że szybko się nudzę, dlatego nie mogę wskazać jednej aktywności, która pochłonęłaby mnie w 100%. Na pewno taką, która jest najdłużej w moim życiu jest jazda na rowerze.

Przez ostatnie 4 miesiące chodziłam do klubu sportowego, gdzie ćwiczyłam interwały, ale mogłam też spróbować innych aktywności i tam moje serce skradła zumba. Jednak same ćwiczenia na maszynach po 3 miesiącach przestały sprawiać mi radość.

Jak często ćwiczę?

2-3 razy w tygodniu.

Do treningu motywuje mnie…

Do treningu motywują mnie trochę przyciasne ubrania ;).

Najlepiej ćwiczy mi się gdy

Mam ciszę i spokój wokół siebie i mogę się odizolować od innych zadań.

Ulubione miejsce do ćwiczeń

Mój salon. Daje mi najwięcej możliwości, bo mogę ćwiczyć, kiedy tylko mam na to ochotę, niezależnie od pogody. Nie tracę wtedy czasu na dojazdy, mogę go poświęcić więcej na ćwiczenia.

Po treningu czuję się

Zadowolona i szczęśliwa. Z moimi ćwiczeniami jest dokładnie tak jak tym w powiedzeniu, że „nikt jeszcze nie żałował zrobionego treningu”. Za to często mam wyrzuty sumienia, że go nie zrobiłam 😉

Moje dodatkowe ulubione aktywności to:

Dziś to zumba, jazda na rowerze, długie spacery i tańce z córką do Boogie Woogie 🙂

Ćwiczę od (twój staż treningowy)

Z ćwiczeniami mam trudną historię, bo zazwyczaj ogromna motywacja łapie mnie na jakieś 3 miesiące a po tym czasie stopniowo odpada, aż w końcu staję się leniem kanapowym i kolejny raz zaczynam od nowa.

Teraz jest podobnie, bo ze względów zdrowotnych musiałam ograniczyć treningi, ale po przeprowadzce w góry zaczynam od nowa ;).

Moje rady dla osób, które chcą być aktywne

Podstawowa sprawa, która się u mnie sprawdza, to wpisanie treningów do kalendarza i sztywne ich zaplanowanie. Jeśli myślę sobie, że „poćwiczę jutro”, to nigdy mi się to nie udaje. Jeśli zaś wyznaczę sobie konkretne dni i pory na treningi, to dużo łatwiej wprowadzić mi je w życie. Nie ma wymówki, że nie mam czasu, bo są inne pilniejsze sprawy.

Ważne jest też to, by znaleźć taką aktywność, która sprawia nam radość. Jeśli nie mamy radości z ćwiczeń, to ciężko się za nie zabrać.

Kilka słów o Ani (od Ani 🙂 ):

Blogerka, żona, mama, miłośniczka planowania i dobrej organizacji. Wierzę, że porządek w domu oznacza porządek w życiu i od 4 lat przekonuję o tym innych na swoim blogu Niebałaganka (www.niebalaganka.pl). Tworzę rzeczy Piękne Przydatne pod autorską marką (http://piekneprzydatne.pl).

Niedługo Ania przeprowadza się w góry, dlatego koniecznie śledźcie jej bloga i Instagram, żeby podziwiać piękne, górskie widoki. Ciekawe, czy wycieczki po górach staną się kolejną, nową ulubioną aktywnością Ani 🙂

Aniu, bardzo dziękuję za wypowiedź 🙂

Sprawdź fit-nawyki innych blogerów:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *